Wywiad z Lutzem Güde, prezesem spółki Güde GmbH.
Firma Güde GmbH jest wywodzącą się z Nadrenii Północnej-Westfalii firmą rodzinną średniej wielkości, zatrudniającą 70 osób i działającą w branży metalowej. Od trzech pokoleń kierowana przez członków rodziny Güde, firma osiąga obecnie obrót rzędu 24 mln euro.
Od pewnego czasu spółka poszukiwała aktywnie nowych możliwości rozwoju, dążąc do lepszego dostosowania modelu działania do rosnących wymagań klientów i zmieniających się uwarunkowań rynkowych.
Kiedy zarząd spółki realizując strategię rozwoju zdecydował się na otwarcie zakładu produkcyjnego poza terenem Niemiec, wybór padł na Mikołów na Śląsku.
O doświadczeniach związanych z rozpoczęciem działalności w Polsce oraz o aktywnym wsparciu Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej podczas tego procesu opowiada Lutz Güde, prezes zarządu spółki.
AHK: Jakie czynniki skłoniły Pana do poszukiwania możliwości rozwoju Państwa firmy za granicą?
LG: W ostatnich latach nasza firma rozwijała się bardzo dynamicznie, znacząco wzrosła produkcja oraz popyt rynków na nasze produkty, natomiast uwarunkowania w dotychczasowej lokalizacji w Niemczech uniemożliwiały pełne wykorzystanie pojawiających się szans rozwojowych. Potrzebowaliśmy pilnie przestrzeni dla rozwoju bazy produkcyjnej, co w Niemczech wiązałoby się z koniecznością zaangażowania bardzo znacznych środków finansowych. Na miejscu nie mieliśmy także wystarczającego dostępu do wykwalifikowanych kadr posiadających specjalistyczne kompetencje w naszej branży.
AHK: Dlaczego zainteresowali się Państwo Polską jako możliwą lokalizacją nowego zakładu?
LG: Oprócz wspomnianego dostępu do pracowników posiadających poszukiwane kompetencje należy podkreślić bardzo dobrą infrastrukturę, m.in. korzystne połączenia drogowe czy lotnicze rejonu Katowic z naszą siedzibą w Niemczech. W ostatnim okresie niestabilnych łańcuchów dostaw jest to bardzo ważny czynnik dla firm, które chcą zapewnić stałą, szybką realizację zamówień i niezawodny serwis swoim odbiorcom.
AHK: Jaką rolę w realizacji tego projektu odegrała współpraca z Polsko-Niemiecką Izbą Przemysłowo-Handlową?
LG: Było to dla nas ogromne wsparcie, zarówno w zakresie informacji dotyczącej uwarunkowań formalno-prawnych prowadzenia biznesu w Polsce, jak i bardzo praktycznej pomocy na starcie. Dzięki AHK Polska znaleźliśmy między innymi bardzo korzystną lokalizację dla naszego zakładu, otrzymaliśmy też pomoc w początkowym okresie poszukując pracowników.
Ogromne znaczenie miała też dla nas możliwość skorzystania z istniejących na miejscu instrumentów wspierających rozwój biznesu, takich jak subwencje czy ulgi podatkowe, bez których podjęcie decyzji o zaangażowaniu byłoby znacznie trudniejsze. Również w tym zakresie możliwość skorzystania z wiedzy i doświadczenia izby była dla nas niezwykle cenna. Wszystkie powyższe czynniki sprawiły, że projekt udało nam się zrealizować szybko i bez zbędnych utrudnień.
AHK: Jak obecnie wygląda sytuacja w zakładzie w Mikołowie?
LG: Zakład pozwolił nam znacząco zwiększyć wydajność firmy, unowocześnić park maszynowy, a także wprowadzić na miejscu innowacyjne, wspierane cyfrowo metody produkcji i zoptymalizować logistykę.
Jesteśmy w stanie tworzyć odpowiednie stany magazynowe oraz zapewnić znacznie wyższy poziom dostępności naszych produktów dla międzynarodowych klientów. Po wstępnej fazie rozruchu zakład działa zgodnie z planem realizując na bieżąco plan produkcji bez potrzeby ingerencji ze strony centrali.
AHK: Co Pana zaskoczyło pozytywnie, a co było trudne w związku z rozpoczęciem działalności produkcyjnej w Polsce?
LG: W zasadzie dużych zaskoczeń nie było. Dobra opinia o polskich pracownikach, którą mieliśmy wcześniej, również pracując z Polakami w Niemczech, potwierdziła się. Nie stwierdziliśmy znaczących różnic kulturowych, komunikacja przebiega sprawnie, również dzięki dobrej znajomości języków obcych wśród naszych polskich partnerów. Nieco trudniejszą kwestią jest ciągle nadmierna biurokracja, jednak są to niedogodności, które udaje nam się rozwiązywać na bieżąco.